Pierwsza jazda z pasażerem na motocyklu
Jazda motocyklem z pasażerem to marzenie wielu motocyklistów. Wyobraź sobie, jak osoba, którą kochasz, trzyma cię mocno, gdy oboje pędzicie ku zachodowi słońca, czując wiatr we włosach i słysząc swoje głosy przez interkom. Jednak rzeczywistość związana z przewożeniem pasażera bywa znacznie bardziej stresująca — ale jednocześnie niesamowicie satysfakcjonująca.
W ubiegłym tygodniu po raz pierwszy przewiozłem pasażera na moim motocyklu. Krótka przejażdżka przez Brooklyn, podczas której odwoziłem kobietę, którą uwielbiam, do jej domu po udanej randce. Nigdy wcześniej nie jeździła motocyklem, a ja nie miałem doświadczenia w przewożeniu pasażera, co sprawiło, że mieliśmy wyjątkowe, romantyczne doświadczenie.
Jednak przy pierwszym przewożeniu pasażera, powodzenie tej wyprawy oznaczało również zmaganie się z kimś, kto nie ma pojęcia o tym, jak motocykl reaguje na przesunięcie ciężaru. Do tego dochodził mój ogromny, toporny motocykl turystyczny, co zwiększało poziom stresu. Mój GS, który ma 34,5 cali wysokości siedzenia, był już niewygodny na najstabilniejszych przystankach, a teraz miałem kogoś na plecach, kto mógł się nagle ruszyć, a jego waga była jeszcze wyżej na motocyklu niż moja.
Jednak romantyczna wizja tej jazdy pomogła mi przezwyciężyć niepokój. W końcu oboje usiedliśmy na motocyklu, gotowi do drogi. Wyjazd z pierwszym pasażerem przypomina setting się do jazdy po raz pierwszy na kursie MSF — wszystko chwiało się jak pijany maluch. Może w tym przypadku byliśmy dwoma pijanymi maluchami, stłoczonymi w jednym płaszczu.
Wszystkie moje gładkie zatrzymania z lewą nogą na ziemi stały się chwiejne, z użyciem obu nóg do stabilizacji motocykla w czasie (nie oszukujmy się, dość uroczych) wahań z tyłu. Zakręty pokonywaliśmy z prędkością żółwia, minimalizując kąt nachylenia, aby zwiększyć stabilność. Tak naprawdę przekroczyliśmy ograniczenie prędkości może jednego razu.
Jednak z czasem przyszedł komfort. Ciągły lęk przed upadkiem motocyklu ustąpił miejsca romantyzmowi, który w pierwszej kolejności mnie motywował — wiatr w twarzy, poczucie bliskości na silniku, a także możliwość znalezienia miejsca do zaparkowania pod jej domem. Przewożenie pasażera to rzeczywiście wyzwanie, ale za każdym razem, gdy to robisz, staje się coraz bardziej satysfakcjonujące. Tylko, jeśli to możliwe, może zacznij od motocykla niższego i łatwiejszego w obsłudze.